niedziela, 17 kwietnia 2016
Bez tytułu 38
***/ Z samotnych rozmyślań wieczorową porą
Między godziną ósma trzydzieści, a dziewiątą zero- trzy.
Gdy palą się latanie, a ulice prawie puste,
gdy deszcz na głowę pada,
(bo po co usiąść na suchym przystanku)
i gdy ciszę czasem przerwie warkot jadącego,
prawie pustego autobusu
i już sił brak,
(bo dobija coraz mocniej ten świat),
łzy nie chcą płynąć sobie znaną tylko doliną,
tylko ręce się trzęsą z chłodu, może smutku,
popękana żelazna proteza serce krwawi cichutko.
Zawołałaby o pomoc, ale boi się za bardzo,
więc w kółko powtarza, że i tak nikt
nie usłyszy ...
***
Puste ławki
poustawiane krzesła w wierze na nich.
Przez rozbite okno ponawiewał wiatr
złotych liści - klasowy dywan.
Rozrzucone puste kartki, jak puzzle
z dziecięcej układanki.
Pusty po kawie kubek, zostawiony w umywalce,
kluczyk od drzwi, w dziurce przy klamce,
ślad kredy na tablicy i wspomnienie łez.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Bez tytułu 54
*** Każde słowo, a może i gest, nawet jeśli tylko cię głaskam, wciąż to nie jest to co trzeba, zamiast tego jestem hukiem ka...
-
Chwilę temu latarnie zgasły jedna po drugiej, jeszcze przez moment migocząc niespokojnie. Ciemna noc, ogarnięta przytłaczającą ciszą, ...
-
Boże to już ponad miesiąc od ostatniego postu. Muszę się za siebie wziąć. Ostatnio było troszkę ciężko. Każdy człowiek ma w życiu takie ...
-
Kolejny już raz patrzyła jak odchodzi. Kiedyś jej duszę przepełniała gorycz, a serce ból, kiedy spoglądała na jego oddalającą się cor...