środa, 12 września 2018

Nie zawsze ma się szczęście 8

Głowa bolała ją jeszcze kilka, dłużących się w nieskończoność dni. Na domiar złego przy choćby odrobinę większym wysiłku pojawiały się uciążliwe mroczki przed oczami. Mimo tego nie wspomniała rodzinie słowem o nocnej eskapadzie. Po wszystkich tych przejściach sprzed roku, sprawy znów by się pogorszyły. Nie chciała wracać na bezsensowne terapię, ani szukać nowych znajomych, by jak to określił jej ojciec "zacząć od nowa". Nade wszystko ceniła sobie tę ciszę, a nawet pustkę w sercu; przynajmniej nie musiała przed nikim udawać.

Kilka miesięcy wcześniej, wujostwo zaproponowało wyjazd nad morze, by razem z kuzynką odpoczęły w innym klimacie, czy uprzyjemniły sobie czas jak to bliskie sobie rówieśniczki. Z niechęcią przystała na propozycję, głównie żeby uspokoić rodziców. Zakładała, że trochę pospacerują, poleżą na plaży - przecież nie może być tak źle. Było jeszcze gorzej.
Jej towarzyszka stanowiła w tamtym okresie jej kompletne przeciwieństwo. Pełna życia i niekończącej się radości wciąż znajdywała coraz to nowsze miejsca, w które mogły by się udać zabawić się, poznać Kogoś... Sądziła, że to wspaniały pomysł na zasklepienie zadry w sercu kuzynki. Ta z kolei nie miała siły się opierać jej niekończącym się pomysłom. Zdecydowanie zmęczyło i dodatkowo przygnębiało tłumaczenie, że to nie zadziała. Przypominało tylko chwile, w których nie musiała tłumaczyć w nieskończoność by zostać zrozumianą; Jego oczy...
W ciągu dwóch tygodni pięknej słonecznej pogody z pewnością grała lepiej niż niejedna aktorka, by nocami tłumić płacz w poduszce.
Z ulgą odetchnęła, gdy nareszcie wróciła do domu i mogła odkleić z twarzy pozorną radość.

Zmyła goniące ją wspomnienia pod zimnym prysznicem. Nie znosiła tego, ale ostudzenie myśli było chwilowo najlepszym lekiem, po tym jak na kilka dni zaprzestała spacerów.

Każdy ma takie wspomnienie, do którego wciąż wraca mimo upływających lat, a ono nie zamierza zblednąć i pozwolić żyć dalej. Taki czyn który poniósł za sobą zbyt wiele, zbyt trudnych do sprostania konsekwencji. A mimo śladów jakie pozostawia, wspomina się je dobrze.
Siedział na szczycie dachu, obserwując leniwie zachodzące słońce nad pędzącym miastem. Tego papierosa nie odpalił, choć przeszło godzinę wcześniej wsadził w kącik ust.
Kiedy zmieniasz bieg czyjejś historii, jednocześnie jakby łapiesz rozsypujące się jego fragmenty jak okruchy szkła. Nie miał w mocy złożenia ich i oddania w całości właścicielowi. Przeszłości nie da się tak zmienić. Można tylko obejrzeć kawałki i na ich podstawie ułożyć komuś mapę, choć cenna wskazówka nie gwarantuje szczęścia, daje czas. A czy to nie to samo...?

piątek, 7 września 2018

Bez tytułu 50


Sny potrafią być niezwykle inspirujące ...


***  DZISIAJ ŚNIŁAM CIEBIE  ***

Raz po raz uciekam przed Tobą,
nim ostrze wydarzeń kłamstw pajęczynę przerwie,
by po lękach w polu szumiących
znów w cierpienia powrócić miejsce.

Choć poznaję tę twarz - poważną lecz z lekkim uśmiechem
i dobrze wiem co dalej będzie,
gdy z oczu twych czytam żeś przejrzał mnie
jak ja ciebie, przyzwolenie na dalszy bieg spraw
daję spokojnym skinieniem.

Prowadzimy grę bez zasad, bo skrupułów w sobie nie masz,
a słowa litość, dla mnie nie znasz, mimo to
ciekawa wciąż jestem ile pomysłów masz dla mnie jeszcze,
więc ryzykuję znowu głową śląc Ci znak zgody i pokoju...





***
Zbyt wielu jest ludzi
oczekująch na odpowiedzi,
zbyt wiele jest słów
nie wartych wypowiedzenia.
Decyzji przybywa,
a czas wciąż ucieka.

Co noc te same historie
choć innymi obrazami pisane,
przypominają zbyt wiele
niewłaściwych kierunków obranych.

Przeżywać po raz kolejny
te same błęd,
oglądać twarze, których nigdy więcej
nie zobaczę.

Każdy ma swoje fatum;
szkatułkę w duszy podróży,
jak puszkę pandory
- otworzysz wieko
i ból powróci.

Bez tytułu 54

*** Każde słowo, a może i gest, nawet jeśli tylko cię głaskam, wciąż to nie jest to co trzeba,  zamiast tego jestem hukiem ka...