***
Na motylich skrzydłach szybuję,
słuchając porannego śpiewu słowika.
Ciepłym blaskiem słońca się upajam
i duszę swoją naprawiam.
Czuję jak chłodny wiatr
muska moją twarz,
gdy w południe zasypiam
na leśnych mchu.
A gdy wieczór przychodzi,
znikam gdzieś we mgle,
w strony swoje, - od dawna wymarzone.
***
W chwili gdy zamykam oczy,
wszystko jest inne.
Nie twierdzę, że lepsze
po prostu inne.
Niebo w dzień pokryte
lazurową farbą,
ze słońcem złocistym
śmiejącym się po środku.
i śmieje do nieba
bo nic więcej do szczęścia
jej już nie potrzeba.
A ludzie idą drogą
wolniej, spokojniej,
uśmiechając się czasem
pod nosem.
Wolni od problemów
Cieszący się każdą drobną rzeczą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz