niedziela, 2 marca 2014

Moja gwiazdka...


Zasypiam spoglądając przez okno. Nocne niebo pochłonęło w swoim mroku strzeliste iglaste kopie rycerzy ziemi. Z pomiędzy gałązek nieśmiało prześwitują  lśniące, srebrne punkciki. Jeden z nich się wyróżnia. Jest jaśniejszy, otoczony bladą poświatą - moja gwiazdka - jest ze mną zawsze. Prowadzi mnie w chwilach niepewności, podtrzymuje na duchu, gdy Filary są daleko.
Mam wiele pięknych wspomnień z nią związanych nocną łzą wzrószenia.

Na świecie jest wielu ludzi, a wśród nich pewna mała dziewczynka.
Któregoś wieczora, siedząc na balkonie, wpatrywała się, w tak jak ja teraz, w gwiazdy. I wtedy ją zobaczyła - pierwsza spadająca gwiazda w jej życiu.
Ludzie widząc spadającą gwiazdę myślą życzenie " chcę...", ona poprosiła "Proszę Cię przynieś mi prezent, który uczyni mnie szczęśliwą."
Ta noc była dla niej wyjątkowa...

Lata mijały. Z dziewczynki, małego dziecka, wyrosła dziewczyna żyjąca marzeniami o szczęściu i nadziei na miłość, trwająca w przekonaniu, że jej prośba kiedyś zostanie spełniona. - I tak się stało.
Gwiazdka prośbę spełniła, dziewczyna szczęśliwą była.

W chwili gdy opowiadałam tą opowiastkę po raz pierwszy, ta dziewczyna leżała na łóżku otulona ramionami osoby która jest miłością jej życia, patrząc mu w oczy była najszczęśliwszą na świecie.

Ta opowieść się nie kończy, nadal trwa, ponieważ jest historią prawdziwą, historią mojego życia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez tytułu 54

*** Każde słowo, a może i gest, nawet jeśli tylko cię głaskam, wciąż to nie jest to co trzeba,  zamiast tego jestem hukiem ka...