niedziela, 12 stycznia 2014
Bo zawsze jest "coś" albo "ktoś"
Gdy zaczyna się wszystko układać i wreszcie jestem szczęśliwa, pojawia się ktoś, komu bardzo zależy, żebym przestała być szczęśliwa.Mówi, że mój Romeo ma na mnie zły wpływ, że zbyt często się widujemy choć ledwo raz lub dwa w tygodniu. Przeszkadza jej chyba wszystko. I wydaje mi się, że najbardziej to, że go kocham - bardziej niż wszystko inne, niż wszystko...
Nie pozwolę sobie odebrać szczęścia.
Tak długo o nie walczyłam.
Tyle czekałam.
Tak wiele cierpiałam.
Raz w życiu jestem pewna, choć wiele osób mówi inaczej, że na nie zasługuję.
Boję się.
Kiedyś mogłam stracić wiele, teraz - mogę stracić wszystko...
Nie znam dnia, ani godziny, kiedy wszystko odejdzie i znów będę sama... ze swoimi myślami...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bez tytułu 54
*** Każde słowo, a może i gest, nawet jeśli tylko cię głaskam, wciąż to nie jest to co trzeba, zamiast tego jestem hukiem ka...
-
Chwilę temu latarnie zgasły jedna po drugiej, jeszcze przez moment migocząc niespokojnie. Ciemna noc, ogarnięta przytłaczającą ciszą, ...
-
Beznamiętnie wpatrywał się jak złocistym płomieniem spalając się kawałki podartego portretu. To był świetny szkic i w tym probl...
-
Dla kumpla z bólem serca i wszystkich, którzy zastanawiają się jak żyć... *** PATRZĘ I NIE WIDZĘ CHODŹ CZEKAM WCIĄŻ NIE SŁYSZĘ TYLKO B...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz