piątek, 27 grudnia 2013

Lepsza prawdziwie smutna twarz, niż uśmiechnięta maska...


Kiedyś uśmiechałam się, mimo iż ledwo powstrzymywałam się od płaczu.
Dlaczego? - To rówieśnicy mnie do tego zmusili. Oczywiście nie wprost - nie, tyle odwagi to oni nie mieli. Zmusili mnie swoim zachowaniem wobec mnie. Uważali mnie za słabą, bezbronną, małą dziewczynę która nie nadaje się do niczego. Nie chciałam by tak myśleli, ale przecież nie potrafię kontrolować ludzkich myśli (przynajmniej wtedy nie potrafiłam). Postanowiłam, że nie pokażę im łez tylko cierpliwie przeczekam, aż to się skończy. (Skończyłam podstawówkę, dostałam się do innego, lepszego gimnazjum niż oni, wiem że przestali o mnie myśleć w taki sposób jak wcześniej dopiero kilka miesięcy później, przynajmniej w większości.)
Czy żałuję, że postąpiłam w ten sposób? - Nie. Pewnie gdybym pokazała jak naprawdę się czuję było by jeszcze gorzej.
Na szczęście, teraz nie muszę udawać, nie muszę kłamać o tym co czuję. Poznałam ludzi, wśród których mogę być sobą i nie wstydzić się tego kim jestem.

"Lepsza prawdziwie smutna twarz, niż uśmiechnięta maska" - to jednocześnie prawda i fałsz. Wszystko zależy od ludzi z jakimi masz styczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez tytułu 54

*** Każde słowo, a może i gest, nawet jeśli tylko cię głaskam, wciąż to nie jest to co trzeba,  zamiast tego jestem hukiem ka...